Forum forum o the sims i the sims 2 Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Historia Sensacyjna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum o the sims i the sims 2 Strona Główna -> Opowieści książki nowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asai
Superstar
Superstar



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 13:55, 20 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CatWarrior
Administrator
Administrator



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:00, 20 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asai
Superstar
Superstar



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 21:46, 20 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CatWarrior
Administrator
Administrator



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:29, 21 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asai
Superstar
Superstar



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 10:02, 22 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CatWarrior
Administrator
Administrator



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:10, 23 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie, mówiąc to wyciągnął


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asai
Superstar
Superstar



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Nie 22:17, 23 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CatWarrior
Administrator
Administrator



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:56, 24 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asai
Superstar
Superstar



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pon 14:15, 24 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Felony
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:36, 24 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CatWarrior
Administrator
Administrator



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:08, 24 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asai
Superstar
Superstar



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pon 20:03, 24 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CatWarrior
Administrator
Administrator



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:05, 25 Lip 2006    Temat postu:

No, ale cóż trzeba go ścigać- mruknął detektyw sam do siebie. Sprawdził kartotekę Ułoma i dowiedział się, że jest z bajki: Zmiksowana Historia, ale o nim tam już się nie pisze. Nagle Cloudey obudził się zlany potem. Mruknął
- O kurcze, muszę dowiedzieć się kto planował zamach na mojego brata. Ale nie wiem od czego zacząć. Najlepiej znajdę w bazie danych odciski palców
. Włączył internetową bazę i się przeraził, gdyż okazało się że to był jego przełożony, Martin Krakowsky. Postanowił, że nie powie o tym nikomu, ale będzie obserwował Krakowsky'ego. Kiedy go obserwował, właśnie Krakowsky wszedł do budki telefonicznej i gdzieś zadzwonił. Po chwili zadzwoniła komórka Cloudey'a.
Detektyw powoli i ostrożnie odebrał telefon, starając się, nie zdradzić, że wie o niecnych poczynaniach Krakowsky'ego. Kiedy odebrał telefon usłyszał głos:
- Halo, tu twój szef. Mam nadzeję, że nie obijasz się, tylko ścigasz mordercę.
- Jasne, że ścigam mordercę, mam nawet poszlaki - Jako doskonały aktor, Cloudey postaeał się, żeby brzmiało to, jakby w ogóle nic nie znalazł. Postanowił zatrzymać Krakowsky'ego i zająć mu troche czasu, a że był po psychologii te trochę czasu zmieniło się w pare dni, a nawet miesięcy, a może nawet lat. Wróćmy jednak, do chwili teraźniejszej. Cloudey postanowił śledzić Krakowsky'ego. Krakowsky poszedł do domu Cloudey'a i wręczył ochroniarzom walizkę pełną pieniędzy. Ochroniarze wpuścili go bez słowa. Detektyw wtedy wyskoczył z zarośli i pobiegł do domu, zastał tam Krakowsky'ego trzymającego pistolet przy skroni brata.
- Hahaha! - Śmiał się Krakowsky - wiem Cloudey, że mnie rozgryzłeś, ale teraz nie możesz nic zrobić!
- Mylisz się oszołomie - mówiąc to wyciągnął dwururke (skąd?!) i przystawił ją Krakowsky'emu w brzuch.
- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asai
Superstar
Superstar



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Wto 13:59, 25 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CatWarrior
Administrator
Administrator



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:36, 25 Lip 2006    Temat postu:

- Co jest dla ciebie cenniejsze - zapytał przełożonego - zabicie mojego brata, czy twoje życie?
- Zabicie twojego brata. - Cloudey zdziwił się.
- Ale... ale dlaczego?
- Cha Cha Cha dlaczego? pomyśl!
- Cloudey myślał i myślał, zajęło mu to 50 lat i w końcu wymyślił, że Krakowsky musi mieć trochę (?) pomieszane we łbie.
- Ja nie mam pomieszane w głowie!!! Myśl dalej.
Czy on umie czytać w myślach? Zdumiał się Cloudey.
- Ty wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum o the sims i the sims 2 Strona Główna -> Opowieści książki nowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 9 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin